środa, 20 listopada 2013

OBIECANKI CACANKI, A GŁUPIEMU RADOŚĆ

Jak to bywa z facetami wszyscy wiemy.  Dużo mówią, dużo obiecują, a kończy się tak jak zawsze. Po przesłuchaniu „Hymnu singla” zespołu Skalar’s ma się wrażenie, że tekst pisał typowy „macho”.




Najpierw słyszymy, że w życiu pewnego pana przydarzyła się tragedia. Został sam i zarzeka się, na wszystko co może, że więcej dziewczyny mieć nie będzie. Jako że jest to typowy samiec Alfa i oddałby życie za resztę męskiego stada to oczywiście związku nie życzy także innym mężczyznom. W końcu dochodzi do siebie i zaczyna myśleć co zrobić po tak nieodżałowanej stracie. No cóż, biednemu, zranionemu pozostaje tylko imprezowanie do białego rana w towarzystwie najcudowniejszych na świecie kumpli. Imprezują, imprezują, bawią się i skaczą aż tu nagle BUM. Na sali pojawiła się piękna, niebieskooka i zapewne długonoga dziewczyna.

Teraz to dopiero zaczyna się jazda.  Początek refrenu „O Boże”. No tak, jak trwoga to do Boga. Ale dalej już nie jest po bożemu. Pierwsza myśl naszego samca Alfa to czułe słówka i zaciągnięcie do łóżka. A wraz z nowym dniem narzekanie od początku. Oczywiście, jak można się domyślać, wszystkiemu winna jest kobieta. Przecież ona nie ma nic ciekawszego do roboty. Myśli tylko o kokietowaniu, podrywaniu, wykorzystywaniu i rzucaniu.

Oj Wy niedobre kobiety czas przemyśleć swoje zachowanie. W końcu mężczyźni to taka słaba i łatwowierna płeć - tak właśnie mogłoby brzmieć zakończenie utworu, jeśli brać pod uwagę tok rozumowania samców Alfa. Jednak moim skromnym zdaniem to mężczyźni powinni trochę się zastanowić i nie obiecywać na prawo i lewo, że od jutra będą żyć jak zakonnicy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz